Kina polskiego nigdy nie lubiłem i chyba nie polubię (Katyń i Wajda to u mnie drażliwy temat), nawet pomimo tych kilku perełek, które niedawno zawitały w kinach z "Dom Zły" na czele. Chociaż jest kilka perełek, które lubię obejrzeć w telewizji. Operacja Samum, Nocne graffiti, Ostatnia akcja, Kroll.
Znajomość polskich komedii zakończyłem chyba na Killerze. Jeszcze Manna jest dobrym filmem, nawet na dvd mam. Oczywiście widziałem te Joby, filmy z Pazurą, komedie romantyczne itp. ale to chyba nie mój humor. ^^
A z takich bliższych kontaktów z kinem polskim, to piłem kiedyś herbatkę i gawędziłem z Sylwestrem Chęcińskim, reżyserem Samych Swoich. Niesamowity człowiek.