Autor Wątek: Dragon Age  (Przeczytany 2413 razy)

wlochatyjoe

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 87
    • Zobacz profil
Dragon Age
« dnia: 21.07.2010, 13:41:29 »
Zastanawiam się nad kupnem Dragon Age na XBOX 360. Czytałem recenzje tej gry i są bardzo dobre. Mógłby się wypowiedzieć ktoś kto nią grał? I co ogólnie o tej grze sądzicie?

Adept

  • zgred
  • Newbie
  • *
  • Wiadomości: 38
    • Zobacz profil
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #1 dnia: 21.07.2010, 15:25:08 »
Ja Ci mogę tylko opowiedzieć o samej grze. A ta jest przeciętna strasznie. Nie rozumiem w ogóle jak ludzie się nią podniecają.

Uwaga: Występują małe spojlery.

Gra jest stworzona stricte pod wojowników. Mnie niestety spotkał zawód bo grałem magiem. Jednak jak widziałem akcje jakie Alistair (Wojownik) robił, to smutno mi się robiło, że mój mag po wyczerpaniu czarów jedynie co mógł robić to strzelać badziewne pociski z laski. Jeżeli grać w Dragon Age, to tylko bojową klasą. Co potwierdza tę tezę, to fakt, że w drużynie konieczna jest Morrigan, aby był klimat. Chodzi o to, że Morrigan to czarodziejka, bardzo klimatyczna i charakterystyczna. Dlatego jest potrzebna gdy postać główna jest wojownikiem. Gdy ona jest w drużynie to ta drużyna żyje. Niestety jak gramy magiem, Morrigan staje się zupełnie niepotrzebna. Zamiast niej lepiej zainwestować w Wynne (Medyka), która jest NIEZASTĄPIONA w wirze walki. Zatem nie potrzeba nam trzech magów w czteroosobowej drużynie. Więc Morrigan odpada, a z nią niestety życie w tej grze. Jak miałem ją przez chwilę w drużynie, to były dialogi z Alistairem, co chwilę się droczyli, gra żyła! Jak moja drużyna zmieniła się na Wynne, Alistaira i Lelianę, tak jedynym odgłosem jaki słyszałem w grze to świerszcze w trawie i kurzowe kuleczki jak z dzikiego zachodu, które przetaczały się przez ekran. CISZA!!! Parę razy Alistair zagadał do Leliany i dwa razy Leliana do Wynne. NO LITOŚCI! To tak jakby nie mieć Jana Jensena w BG2. Najwidoczniej gra nie została za bardzo dopracowana pod taką drużynę, którą ja wybrałem.  

Ja poszedłem drogą typowa pod cRPG. Miałem w drużynie: Wojownika, łotrzyka, maga i medyka. Niestety nie warto tak grać, bo z takiej drużyny to więcej nerwów niż uzupełniania się skillem. Ba! Lepiej nawet w drużynie mieć już tych trzech magów i woja! Bo jedyny łotrzyk w grze jest poniżej krytyki. Mowa o Lelianie. Jej umiejętności bojowe są na średnim poziomie, a mieć łotrzyka w drużynie to jedno wielkie nieporozumienie. W całej grze znalazłem tylko kilka ciekawych rzeczy w skrzyniach. Czyli jaki sens jest mieć ją w drużynie? Jak potężne bronie i pancerze otrzymuję po pokonaniu przeciwnika lub fabularnie jak "ostrze powierzchniowca" Lub ostatecznie u kupców. W żadnej skrzyni nie ma zajebistego miecza, gdzie w Neverwinter Nights po pokonaniu sub-bossów w skrzyniach w pomieszczeniu z bossem były zawsze random wyczesane przedmioty od rękawic 2k6 od ognia do wspaniałych kos. A romans z Lelianą? Raz ją pocałowałem, RAZ i na tym skończyła się moja przygoda z nią. Poza wysłuchiwaniem jej bzdur jak to była bardem NIC CIEKAWEGO. Żadnych emocji, żadnego uczucia. Po raz kolejny gra daje mi jasno do zrozumienia, że jest robiona pod Morrigan i to z nią powinienem romansować...

Co do Wynne to ja nie wiem co ja bym bez niej zrobił. W porównaniu z Lelianą ona jest niezastąpiona. Na początku ją zabiłem, jednak pomyślałem i dałem load gry żeby dołączyła do mnie i była to najlepsza decyzja. Z jej czarami wspierającymi i leczącymi (Tylko tak ją najlepiej rozwijać) Nie raz ratowała mi życie. Kiedy Alistair umierał wskrzeszała go i możliwe było przejście Ożywieńca czy innego potwora.

A wracając do mechaniki gry. Kwestia magii: 66 godzin grałem, po zabiciu arcydemona mi w statystykach wyświetliło. I przez te 66 godzin Praktycznie używałem tylko siedmiu czarów z szesnastu które sobie aktywowałem. To troszkę mało, zważywszy, że trzy z nich to czary obszarowe które działały też na sojuszników, a cztery pozostałe to początkowe czary które za potężne nie były. ajpierw zamrożenie, potem pocisk, potem ogłuszenie, potem prąd, potem zamrożenie, potem salwa ognia, potem klatka uwięzienia itd. Dlaczego taki schemat? Bo najbardziej efektywny... Nie pozwala przeciwnikowi na ruchy, a właśnie o to chodzi, by go unieruchomić i naparzać czym się da. Więc czy granie magiem jest fajne? Raczej nudne jak niech to dunder świśnie.

Fabuła gry świetna, naprawdę dobrze się bawiłem odkrywając szczegóły z tej historii, lecz gdzie ta nieliniowość i skutki podejmowanych decyzji? W trailerze było, że oh jak to strasznie wpłynie na grę jak zabijemy/uwolnimy więźnia tego co połknął klucz i prosił o strawę. Darowałem mu życie i jakoś nigdy więcej już gra o tym zdarzeniu nie wspomniała. Tak samo jak darowałem życie temu magowi krwi, który zatruł chłopca, jak i temu demonowi, który był w chłopcu. Nie zabiłem go za wspaniały pierścień mimo, że wspomniał, że kiedyś o sobie przypomni. No i najważniejsze: misja w tam w kopalniach u krasnoludów gdzie trzeba było poskładać rozczłonkowanego demona. Złożyłem go na nowo i dałem mu wolność za 25 sztuk złota mimo, iż jasno powiedział, że kiedyś zniszczy świat, i co? Przeszedłem grę i gdzie jest ta konsekwencja mojego czynu? Gra o nim nigdy nie wspomina już! Nawet na końcu gdzie tłumaczone jest zakończenie. NIC, ZERO!!! Równie dobrze mógłbym wyrżnąć pół ludzi z gry i pewnie też nie miałoby to żadnego znaczenia. Kiedy w grze Neverwinter Nights: Hordy Podmroku darowałem życie Wielkiemu Mózgowi, który kontrolował łupieżców umysłu, to na końcu gry miałem fajny opis, jak to łupieżcy stali się przez mój czyn potężni i jak to zdestabilizowałem sytuację w Podrmoku tym krokiem. A w Dragon Age? Poskładałem bardzo niebezpiecznego demona, który sam powiedział, że zniszczy świat jak go wypuszczę i co? NIC, bo tyle go widzieliśmy...

Przeciwnicy też średnio zróżnicowani. Parę demonów, MILIARDY genloków, Hurloków i tym podobnych i z trzydzieści trolli w całej grze. Trochę tak słabo... Przeciwnicy z tym wielkim paskiem przez około 50 godzin gry byli bardzo trudni, zwłaszcza, że przeważnie byli otoczeni przez swoich własnych sojuszników. A szczególnie trudni byli ożywieńcy. Naprawdę musiałem czekać na sam koniec gry by w końcu rozprawić się z ożywieńcem tam w tym lesie gdzie musiałem naruszyć runy ochronne (Koło tego szalonego maga który miał żołędzia). Dla mnie był on niemożliwy na początku tak by pod koniec zabić go bez problemu.  

Gra ma świetną fabułę, jednak mówienie o niej "następca BG2" to dla mnie oszczerstwo. Baldursowi Dragon Age to może buty wiązać. Gra jest nudna (Jak się gra magiem), źle zbilansowana jeżeli chodzi o klasy postaci i towarzyszy, rzeczy charakterystyczne w cRPG nie mają racji bytu, przeciwników jest żenująco mało, poziom trudności waha się w różne strony, a konsekwencje naszych czynów są zerowe. Gra mimo wszystko jest dobra. Ot taki średniak, w który naprawdę warto zagrać. Jednak by ta gra byłą arcydziełem? Chyba za dużo skupili się na grafice zamiast na gameplay`u, bo ten to miejscami leży i kwiczy.

Ogólnie: Gra dobra, jednak brakuje jej sporo do perełek gatunku. Nie tylko ja to zauważyłem, ale również inni wielcy recenzenci. Np. Spoony ma DOKŁADNIE taki sam problem jak ja, z graniem magiem. Co bardzo mi podbudowało ego, że nie tylko krytykuję, ale i mam rację w tym co piszę:

http://spoonyexperiment.com/2010/01/21/vlog-1-22-10/ - Part 3: Gaming.
« Ostatnia zmiana: 21.07.2010, 15:27:15 wysłana przez Adept »

wlochatyjoe

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 87
    • Zobacz profil
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #2 dnia: 21.07.2010, 16:24:59 »
Hmmm, ciekawy opis. Sądzę, że jeśli znajdę grę w cenie okolo 50zł to kupię ja chociażby po to, żeby zobaczyć jak to wygląda. Dzięki za odpowiedź :)

Bl3k

  • Newbie
  • *
  • Wiadomości: 15
    • Zobacz profil
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #3 dnia: 21.07.2010, 21:14:12 »
Głupim posunięciem byłoby kupowanie TAKIEJ gry na Xboxa. Z całym szacunkiem dla konsol, ale są one po prostu do dupy jeśli chodzi o gry stricte cRPG. Od niedawna DA jest w serii EA Classics w premierowym opakowaniu za 50 złotych (na PC).

wlochatyjoe

  • Jr. Member
  • **
  • Wiadomości: 87
    • Zobacz profil
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #4 dnia: 21.07.2010, 21:34:43 »
Chodzi o to, że jestem posiadaczem MacBooka Pro. Zatem nie gram w gry na komputerze, bo windows na maszynie wirtualnej lub na bootcampie nie jest super wydajny. Dlatego mam konsole, aby na niej grac :)

Enygma

  • Newbie
  • *
  • Wiadomości: 4
    • Zobacz profil
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #5 dnia: 20.10.2011, 19:49:03 »
Ja grałem w Dragon Age na PC. Podobał mi się, choć głowy nie urwał. Wbrew powszechnemu przekonaniu że kontynuacja, czyli DA 2 jest słaba, IMO jest o wiele wiele lepsza, zarówno od poprzednika jak i konkurencj w postaci Wiedźmina 2.

To co stanowi najsilniejszy punkt obydwu Dragon Age to to ze mają dobrą fabułę oraz bohaterów którzy naprawdę żyją i nie pozwalają pozostać obojętnymi wobec siebie. Dają świetną iluzję życia i budowania relacji.
« Ostatnia zmiana: 20.10.2011, 20:05:14 wysłana przez Enygma »

Tfor

  • Newbie
  • *
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #6 dnia: 20.10.2011, 20:13:45 »
Dragon Age wzoruje się sam na sobie, Wiedźmin na książkach Sapkowskiego, to jest własnie różnica.

SroQ

  • State Alchemist
  • Newbie
  • *
  • Wiadomości: 37
    • Zobacz profil
    • http://karawana.eu
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #7 dnia: 20.10.2011, 20:17:31 »
osobiście należę raczej do grona tych ktorzy nie lubią DA2. Po prostu BioWare zbytnio odeszło od koncepcji zafundowanych przy okazji na wszechmiar kultowego Baldura, co mnie nieco mierzi.

Tfor

  • Newbie
  • *
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
RE: Dragon Age
« Odpowiedź #8 dnia: 20.10.2011, 20:29:30 »
Ja niestety również podzielam opinię SroQ'a, o ile jedynka jeszcze nie była tak zła, to przy DA2 zwyczajnie się rozczarowałem.