Byłem na Alicji w piątek, wersja 3D z napisami. W życiu nie odpuściłbym sobie przyjemności posłuchania Deppa i usłyszenia tego, jak wpleciono charakterystyczne ald Alicji słownictwo (kto interesował się trochę tłumaczeniami książki, wie o czym mowa). Co prawda jakoś poruszony ani specjalnie zaskoczony nie zostałem, ale znudzony również. Miło było zobaczyć kolejną interpretację Alicji ze znajomymi (i lubianymi) twarzami i tyle. No i głos Alana Rickmana (Snape z Pottera) jak zwykle brzmiał świetnie.
Burton dorzucił więc swój kamyk do ogródka, a na mocniejszą (niekoniecznie udaną) wersję Alicji trzeba będzie zaczekać do czasu, aż Manson w końcu skończy swoją Phantasmagorię.