Karawana forum
Kultura i jej okolice => Film i muzyka => Wątek zaczęty przez: Dr.Agon w 22.01.2010, 21:08:47
-
Gdzie najwygodniej ogląda się wam filmy?
W kinie, na wielkim ekranie, w cudownej atmosferze burżuazji?
A może w domu, przed telewizorem, z pilotem w ręku i możliwością obłożenia się jedzeniem i napojami?
Czy jednak kochacie oglądać filmy dzięki PeCetowi (konsoli), z możliwością stopowania, cofania itp.
Osobiście wybieram sposób trzeci, bo na kino mnie nie stać, a TV najczęściej zajmuje rodzina.
-
Najlepsze według mnie kino, idę i wciągam się jak niech to dunder świśnie, ale żeby obejrzeć full filmów i za każdy płacić mnie nie stać więc głównie trzecia opcja PeCetowca xD
-
Ja jestem ekonomiczny^^ czyli najczęściej wybieram opcje "komputer". Za komputerem przemawia też to, że mam dostęp do kina azjatyckiego oraz mogę nadrobić zaległości w starych filmach, które mi kiedyś umkneły:D Ale są też oczywiście filmy na, które ide do kina;) Następnym razem zawitam na Alicje Tim'a:)
-
Nie znoszę oglądania filmów na komputerze i jest to jedna z tych rzeczy, których kompletnie nie popieram i staram się z nią walczyć. Bilet do kina nie jest aż tak drogi żeby miał usprawiedliwiać ściąganie z neta.
-
Nie mówię tutaj o ściąganiu z neta, sam wolę poczekać trochę i obejrzeć film na DVD niż ściągać go z neta, ale oczywiście nie wszystko dostanę. Poza tym, najbliższe kino ledwo zipie, muszę jeździć do większych miast, koszty obejrzenia filmu wzrastają...
-
U mnie zależy od nastroju i repertuaru - zazwyczaj w kinie nie ma niczego ciekawego (dla mojej skromnej osoby :P), to też okupuje monitor komputerka. Kolejnym plusem (albo minusem) jest właśnie możliwość pauzowania. Telefon zadzwoni, w brzuchu zaburczy... Przez to też ten minus - w kinie można skupić się na filmie, a przed kompem nie trzeba co skutkuje oglądaniem 'po łebkach' na raty. Telewizora od lat nie włączałem (nie licząc grania na NESie ;P).
-
nie ma to jak efekty i klimat w kinie, ale wiadomo kasa raz jest, raz jej nie ma, więc w domowym zaciszu raczę się filmami za pomocą xboxa360 i tv ;)
-
Nigdy jakoś nie ciągnęło mnie do oglądania nowości kinowych. Wolę raczej mało uczęszczane tytuły, oraz anime, których w przynajmniej polskich kinach próżno szukać. Opcja TV jest całkiem sympatyczna ale nie w porach wieczornych, kiedy to nie jestem jedynym widzem. Pozostaje ten pecet i konsole. Przejrzałem kilka filmów na x360, ale ostatecznie za dużo roboty, dochodzi już nawet do tego, że w akcie skrajnej desperacji wspomagam się telefonem komórkowym. Pc jest optymalne, co chcesz, kiedy chcesz. Podsumowując, wybieram ostatnią opcję :)
-
@WyrwijChwasta jak masz x360 to ściągasz film/anime na pc, ale udostępniasz go przez Windows Media Connect, lub WMP11 i oglądasz na telewizorku :) jak nie masz wypasionego monitora to jest to lepsze rozwiązanie IMHO ;) jedyny wymóg to ściąganie filmów/anime w formacie xvid/divx
-
Ok, to teraz zbliżona kwestia, napisy, lektor czy dubbing?
Jeśli chodzi o filmy aktorskie to tylko napisy. Lektor czasami w serialach, ale gdy nie ma wyjścia. Dubbing never, nawet w animacjach.
-
Ok, to teraz zbliżona kwestia, napisy, lektor czy dubbing?
Jeśli chodzi o filmy aktorskie to tylko napisy. Lektor czasami w serialach, ale gdy nie ma wyjścia. Dubbing never, nawet w animacjach.
zgadzam się, anime tylko z napisami i jesli jest dostepny dubbing to i tak napisy ;)
-
Tylko i wyłącznie Lektor ;> Leń ze mnie nie chce mi się czytać, chyba że dotyczy to animców bo tam tylko napisy :P
-
Napisy, dubbing lub w oryginale bez żadnej pomocy.
-
Filmy aktorskie - lektor, ew. napisy
Animacje takie jak studia Pixar - Dubbing
Anime - tylko i wyłącznie napisy i tylko i wyłącznie do japońskiego dubbingu.
-
Filmy - najlepiej w kinie. Chociaż z tym co leci w T jestem na bieżąco więc też oglądam... No i na PC czasami też.
A co do drugiej kwestii - różnie bywa, czasami lektor jest fajny i miło się ogląda, a czasami jest niefajny i wolę napisy. Ale i tak nie rozumiem czemu tak mało filmów aktorskich się dubbinguje - dobrze zrobiony dubbing jest IMO dużo lepszy niż lektor czy napisy.
-
Dubbing w filmach aktorskich wypada moim zdaniem tragicznie i naprawdę bardzo się cieszę, że nie zmuszają mnie w polskich kinach do oglądania Deppa o polskim głosie. Przynajmniej nie w filmach dla osobników "+12".
W animowanych jest już lepiej, ale i tak najczęściej oglądam w oryginale. Po obejrzeniu Simpsonów w naszej rodzimej wersji myślałem że się pochlastam suchą bułką.
-
Ja uwielbiam chodzić do kina z racji klimatu. W zeszłym roku w kinie byłem raz na 2-3 tygodnie,a bywało i tak, że 3 razy w ciągu jednego tygodnia. W tym roku idzie mi gorzej z racji studiów. Byłem póki co tylko na Sherlocku.
Sporo oglądam w domu na laptopie. Wygodnie, pod ręką. Można się walnąć do łóżka, pod kocyk. I repertuar szeroki z azjatyckimi produkcjami, anime i starociami włącznie. Z jakościa bywa gorzej.
Lubię też dvdeki, ale te preferuję oglądać na tv. Ten jednak okupowany jest większość czasu przez rodzinę. Jak gdzieś wyjeżdzają, a robią to rzadko, bo właściwie tylko na sylwka, to podłączam lapka pod tv i oglądam tak. Aktualnie zbieram na swój tv do pokoju. (projektor niestety wychodzi drożej)
Co do preferencji audio/napisy to wybieram w oryginale z napisami. Lektorów i dubbingu nie trawię. Jak nie ma napisów to z angielskim nie mam problemów. Angielskie suby w azjatyckich produkcjach, też przeważnie są na wysokim poziomie.
Tak btw, to czasem przerażają mnie napisy w kinie. Jakość tłumaczenia, która sugeruje, że tłumacz nie wnikał właściwie o co chodzi w filmie, tylko tłumaczył na pałę. Aghr.
-
A co do kina - szczerze dziękuję ludkom z mojej sieci komórkowej za akcję "Środy w Orange". Oszczędność 6 złotych na 1 bilecie to cholernie dużo i zdecydowanie dzięki temu mogę sobie pozwolić na częstsze wypady przed wielki ekran.
-
Po obejrzeniu Simpsonów w naszej rodzimej wersji myślałem że się pochlastam suchą bułką.
Bo polscy dystrybutorzy stosują zasadę, że jeżeli coś jest animowane, to koniecznie trzeba to zdubbingować. Nieważnie, że nie jest to animacja tylko dla najmłodszych. Trzeba, to trzeba.
Smutne to, bo filmy, których najsilniejszą stroną są aktorzy podkładający głos (oczywiście ci oryginalni), stają się w rezultacie zupełnie czymś innym, niż były w pierwotnej wersji.
-
A co do kina - szczerze dziękuję ludkom z mojej sieci komórkowej za akcję "Środy w Orange". Oszczędność 6 złotych na 1 bilecie to cholernie dużo i zdecydowanie dzięki temu mogę sobie pozwolić na częstsze wypady przed wielki ekran.
Idea zacna, też parę razy skorzystałem (mimo, że nie mam telefonu w Orange :P). Niestety zaprzestałem procederu, kiedy stało się to na tyle popularne, że w środy trzeba stać ponad godzinę w kolejce by odebrać rezerwację.
Co do dubbingu animacji, to polityka ANX podoba mi się. Anime puszczają z napisami w oryginale. Nie wiem, czy tak zawsze jest, czy nie :P No i niektóre programy typu HBO mają opcję włączenia napisów. Cyfra + rlz.
-
Nie wiem, u mnie najczęściej w kolejce stoję koło 10 minut. Gorzej, że nie zawsze pamiętam żeby już w czwartek wysłać esa a ostatnio jak się w piątek obudziłem, to mi odesłali informację, że kody na ten tydzień już się wyczerpały.
-
Cóż - co kto lubi. Moim zdaniem nie wiem co widzicie złego w polskim dubbingu Simpsonów. No, ale ja tam fanem Simpsonów nie jestem, więc nie będę się wypowiadał...
-
U mnie bezapelacyjne góruje kino, jeśli chodzi o te trzy "nośniki" oglądania filmów. Lubię wyskoczyć do centrum na zakupy, skoczyć na jakiegoś burgera, a wszystko to zaprawić popcornem, colą i kinem. Starsze tytuły oglądam na dvd, często wpadną jakieś tańsze paki.
"Ostatnio" zdarza mi się nie wyrzucać bilecik :)
(http://karawana.eu/IMG/forum/kino.jpg)
-
Uuu - spora kolekcja. ^^
-
Distrito 9 i Jackass 2 <3
Też mam sporą kolekcję biletów, jednak u mnie królują te z najbardziej popularnych kin - Cinema-City i Multikino... ; )